Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: przemieniło się moje serce

Kończę moją drugą nowennę pompejańską. Pierwszą odmawiałam w intencji poprawy naszej sytuacji finansowej. Zaczynając odmawianie nowenny postanowiłam, że będę odmawiać tylko raz w jednej intencji i zostawiać sprawę Bogu. Jeśli przedstawiana prośba nie jest Mu miła, to jej nie spełni. Jeśli zaś jest, to niech działa ze swoją mocą w swoim czasie. A ja będę przechodzić do następnych intencji, gdyż wiem, że mam tak dużo do poproszenia!

Nasza sytuacja jest bardzo trudna. Razem z mężem straciliśmy pracę dwa lata temu, mieliśmy wówczas małe kredyty, które oczywiście teraz są już u komornika, musieliśmy wprowadzić się wraz z małą córką do pokoiku u teściów. Pracy nie udawało się nam znaleźć na stałe. Co chwilę jakąś traciłam. Mąż nauczył się od ojca malować obrazy, ale o ile teściowi szła sprzedaż, to mężowi średnio. Raz udawało się coś zarobić, a raz nie. Częściej jednak nie. Tak więc poprosiłam o poprawę tej sytuacji bez wskazania na sposób (czy to znalezienie pracy dla mnie, czy jakiś rozruch w pracy męża). Poprosiłam o to, by te trudy się skończyły. I co się stało najpierw?

Najpierw przemieniło się moje serce. Ja się bardzo martwiłam tą sytuacją, z mojej twarzy zniknął uśmiech, byłam nerwowa, wielokrotnie kłóciłam się z mężem, złościłam, smuciłam, załamywałam. Bóg jednak uzdrowił moje serce. Teraz doczesność nie ma już dla mnie aż takiego znaczenia. Całe moje życie powierzyłam Jezusowi i Jego prowadzeniu i to w Nim pokładam całą moją nadzieję. Czuję jeszcze lekki niepokój, gdy przychodzi pismo od komornika, ale wówczas szczególnie całą moją nadzieję powierzam Panu Bogu mojemu.

Zaczęło się też dziać dobrze. Obrazy zaczęły się o wiele lepiej sprzedawać. W ostatnim miesiącu sprzedał tyle, ilu nie sprzedał w ciągu trzech wcześniejszych. Ja wpadłam na pomysł własnej firmy, zgodnej z moimi umiejętnościami i wiedzą. Teściowie ze szwagrem pomogą w finansowym rozruchu. Bez trudu znaleźliśmy świetne, cudowne wręcz miejsce, które zwolniło się w kwietniu, a więc w miesiącu, w którym ja zaczęłam odmawiać moją pierwszą nowennę.

A oprócz tego Bóg obsypuje mnie i moją rodzinę łaskami duchowymi. Pogłębia się nasza relacja z Nim. Mąż nawiązał kontakt z moimi rodzicami, z którymi pokłócił się 3 lata temu i od tego czasu się z nimi nie widywał. Pomimo trudnej sytuacji otworzyliśmy się na nowe życie i Bóg nas pobłogosławił, będziemy mieli kolejne dziecko.

Z nowenną bywa różnie. Raz odmawia mi się ją łatwo, raz z trudem. Przeżyłam z nią wiele trudów duchowych, kilka dni ciemnych i wiele jasnych, pełnych Boga i Jego mocy. To codzienne rozmyślanie nad tajemnicami zbawienia stało się dla mnie jedyną drogą prowadzącą do nieba. A przecież właściwie tylko o to chodzi: tak budować Królestwo Boże na ziemi, by stać się jego uczestnikiem po śmierci.

 

Powyższe świadectwo zostało opublikowane w jesiennym (7/2013) numerze Królowej Różańca Świętego.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Malgorzata
Malgorzata
22.05.14 00:40

Agnieszko, jesteś piękna. Niech Bóg błogosławi Wam i temu maleństwu pod sercem. Wszystko się ułoży. Modle się za Was

Danusia
Danusia
21.05.14 19:28

dziękuję

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x