Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: Nowenna zmienia całe życie

„O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali.” – O nowennie dowiedziałam się „przypadkiem” czytając artykuł w Gościu Niedzielnym, dzisiaj wiem, że takie przypadki nie istnieją, to zamierzone działanie Boga wobec nas.

Kilka razy próbowałam zacząć nowennę pompejańską ale nie wychodziło, jakoś tak z dwójką małych dzieci i bez pomocy innych nie miałam czasu dobrze posprzątać, czy włosy sobie wysuszyć a co dopiero różaniec…Dzisiaj wiem, że brakowało mi takiej prawdziwej intencji z serca. Mój mąż za namową swojego taty otworzył firmę budowlaną i od tego momentu zaczęły się nasze problemy finansowe.

Któregoś wieczoru dopadła mnie już taka bezsilność i panika, że przemogłam się kolejny raz i zaczęłam NP w intencji znalezienia pracy, ale po kilkunastu dniach miałam rozmowę z mężem o Bogu, o wartościach, o naszych dzieciach (już od dłuższego czasu mój mąż mówił o nienawiści do innych, o żalu i w ogóle całej gamie negatywnych uczuć), a mój mąż zaczął mówić mi takie rzeczy, że aż się przeraziłam i powiedziałam, trudno jakoś żyć będziemy, jakoś przeżyje kolejny rok w domu sama z dziećmi ale on taki nie może być, to nie będzie rodzina i zmieniłam intencję.

Powiedziałam Matko Boża chcę zmienić intencję, to jest dużo ważniejsze i chciej przyjąć moje do tej pory już zmówione różańce na tą nową intencję. Było ciężko zrezygnować z tej upragnionej pracy, ale czułam straszną potrzebę modlitwy za męża. W trakcie odmawiania NP miałam naprawdę dużo dziwnych i zwyczajnych problemów, np nie umiem się modlić w trakcie wykonywania jakieś pracy (nie mam podzielnej uwagi – chociaż cały czas nad tym pracuje) więc modliłam sie wieczorami jak dzieci już poszły spać, to moje dzieci zaczęły mieć straszne problemy z zasypianiem, długo trzeba było z nimi leżeć i czasem sama zasypiałam, budziłam się w nocy czasem nawet nad ranem z różańcem w ręce i przepraszałam Matkę Bożą, że nie dałam rady i modliłam się dalej aż skończę, czasem kilka razy przysypiałam, budziłam się i walczyłam od nowa, czasem było tak, że jak tylko zaczęłam się modlić moje dzieci zaczynały mieć tysiąc problemów jeść, siku, piciu, bajkę, no jak ktoś ma małe dzieci to wie jak to jest jak człowiek potrzebuje chwile dla siebie.

Był nawet taki wieczór, że mój mąż mnie „atakował”, jak coś mu nie pasowało krzyczał na mnie idź sobie odmawiaj ten swój różaniec! Strasznie przykre to było ale w ogóle głebiej mnie nie ruszyło, sama zaczęłam zmieniać swoje życie, chłonę książki religijne z wielka pasją jakby to nie wiem jakie bestselery były, zaczynam dostrzegać sens naszego życia, nasz cel, staram się jakoś świadomie zmieniać siebie i w ogóle nie obchodzi mnie ze moi rodzice czy rodzeństwo wyśmiewają się ze mnie i mówią że może tercjarką zostanę jeszcze (u nas w rodzinie do kościoła w niedziele i jak jakaś trwoga a tak lepiej z modlitwą nie przesadzać).

Ale to wszystko to nic, najważniejsze, ze od mojego męża nie słyszę już słów o nienawiści, jakoś nie ma już żalu do nikogo, owszem czasem z jego rodzicami są spięcia ale nawet wtedy słowa o nienawiści nie padają, więcej czasu poświęca dzieciom, szczególnie młodszej córce, z którą w końcu zaczyna się bawić, zaczyna dostrzegać, że ona mimo swojego wolniejszego rozwoju też już dużo rzeczy rozumie i nawiązuje z nim kontakt. Oczywiście jak większość osób twierdziłam, najpierw, że tylko ta jednak NP, potem, że odpocznę i dopiero kolejna, a skończyło się tak, że wczoraj ostatni dzień NP a dzisiaj zaczęłam już nową i wiem, że zostanę wysłuchana.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Nina
Nina
09.05.14 22:49

Dopisuję się do 'was ja też odmawiam 4 NP dotyczącą mojego męża i wiem że droga do zmiany musi nastąpić powoli. Choc czasami tak bym chciała aby był cud jak z św. Pawłem. Ale tutaj macie racje ja musze przebaczyć mojemu mezowi ale słowa jest łatwo powiedziec a zadra w sercu i pamięć nadal są.
Tez powróże do modlitwy przebaczenia a teraz praktykuje to co tutaj juz wyczytałam i powtarzał.

Mężu wybaczam Tobie
Mężu wybacz mi
Mężu pragnę Ciebie kochać tak jak kocha Ciebie Bóg
Dziękuję Ci Boże za męza.

Czeka na moc modlitwy. Szczęść Boże

magda
magda
27.03.14 10:32

…i modlitwa przebaczenia. Też modlę się za męża dłuuuuuugo, znany ksiądz polecił mi modlitwę przebaczenia, pomału ale działa.Wytrwałości- nam żonom:)))))))

Krysiunia
Krysiunia
27.03.14 21:26
Reply to  magda

Pan Bóg oprócz modlitwy daje również narzędzia aby pomóc naszym mężom warto skorzystać z terapii współuzależnienia. Nawet jeśli oni nie podejmują leczenia. Życzę wytrwałości i ODWAGI w wyciąganiu ich ze szponów nałogu. Warto z Panem Bogiem.

marosz
marosz
27.03.14 10:11

czytając to świadectwo, chciałabym wesprzeć osobę która to piszę,wesprzeć słowem bo inaczej nie jestem w stanie.Proszę się nigdy nie poddawać w modlitwie i odmawianiu NP mateczka czyni cuda zawsze nas wysłucha,nigdy nie zostawi w potrzebie zawsze będzie z nami.Moje świadectwo dopiero napisze ale jeszcze nie teraz.Odmawiam NP i wiem że Maryja ma mnie w swojej opiece wiele już pomogła w moim życiu zmienić(choć naprawdę byłam już na skraju załamania),odmawiam dopiero pierwszą NP ale już mogę śmiało powiedzieć o zmianach jakie zaszły w moim życiu.Proszę się nigdy nie poddawać i ufać Maryi.Dla mnie każdy dzień bez NP jest już teraz dla… Czytaj więcej »

Agucha
Agucha
27.03.14 08:32

Czytając to świadectwo utwierdzam się tylko w słowach, które powiedziała mi pewna będąca blisko Pana Boga osoba : wszelkie zmiany muszą się zacząc od nas samych! Ja też modlę się NP za męża i właśnie też zauważam, że Pan Bóg zaczyna robić zmiany najpierw we mnie (podobnie pisze wiele osób) i dopiero gdy ja się zmienię będzie mógł zmienić się mój mąż – u niego też się już coś zaczęło. Mogę polecić w takich sytuacjach albo krótkie (!) modlitwy do krwi Pana Jezusa albo przez krwawe łzy Matki Bożej lub mały egzorcyzm do św. MIchała – warto przy takich złych… Czytaj więcej »

Agata Markowicz
Agata Markowicz
26.03.14 17:36

eva a czytałaś „Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego w Pompejach” ? Książka naprawdę zmienia spojrzenie na pewne sprawy. Trzeba ufać Bogu i wierzyć, że ma w tym jakiś swój plan, ale w ramach „buntu” mogę polecić dodanie do modlitwy jakiegoś postu czy poświęcenia w tej intencji. Ja modliłam się za męża ale wprost mu powiedziałam, że jeśli trzeba będzie (żeby przestał wygadywać te swoje herezje i mowy nienawiści) to zmówie i 10 nowenn i się zaparłam – wyśmiał mnie, Oczywiście teraz nie jest super lekko bo mój mąż dalej jest na bakier z Panem Bogiem, ale powoli małymi kroczkami… Czytaj więcej »

eva
eva
26.03.14 16:46

Miło czytac takie swiadectwa wiary i zaufania. Ja kilkakrotnie mówiłam nowenne i mnie Matka Pompejska nie wysłuchuje 3 nowenny zmówiłam o znalezienie pracy wszystko na nic.Za meza Alkoholika tez 3 tez nie ma zadnej poprawy a jest nie do wytrzymania powoli trace nadzieje na lepsze jutro jest mi bardzo trudno . Moze ktos mi cos doradzi albo wesprze modlitwa

gosia
gosia
26.03.14 17:54
Reply to  eva

U mnie w życiu też ustawicznie pojawiają się cała masa trudności.. Modlę się codziennie. Czasami brak mi sił i popadam w stany depresyjne- bo ile człowiek sam jeden może unieść ? Staram się mysleć, że w każdym naszym cierpieniu jest jakiś Boży plan, jakiś sens.. Bóg jest Wielki i wszystko, co złe może zamienić w niesamowite dobro… Może trzeba czekać, Trzeba zaufać zawierzając mu swoje życie. Jeśli będzie Ci trudno możesz zawsze z kimś porozmawiać, Ja nie odmówię Ci dobrego słowa i wsparcia. Sama wiem, jak bywa cięzko.. Dużo błogosławieństwa !

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x