Sceptycznie podchodziłam do Nowenny Pompejańskiej, ale sięgnęłam po nią, bo była moją jedyną nadzieją. Pierwszą nowennę zaczęłam odmawiać 28 listopada, jednak nie wytrwałam w modlitwie i niestety po kilku dniach ją przerwałam. Miałam 3-dniową przerwę, po której ponownie podjęłam próbę modlitwy w tej samej intencji (chodziło o zdrowie mojego nienarodzonego jeszcze dziecka).
Miałam chwile zwątpienia, trudności ze skupieniem, ale w miarę upływu czasu było mi coraz łatwiej trwać w modlitwie. Powtarzałam sobie, że chodzi przecież o moje dziecko, zupełnie bezbronne, niezdolne do samodzielnej modlitwy, które ma tylko mnie. To dawało mi siłę. Nowennę zakończyłam 2 lutego 2014, dzień wcześniej byłam u lekarza i okazało się, że sytuacja dziecka się ustabilizowała. Modlitwa została wysłuchana i za to dziękuję Bogu.
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze 🙂 Mam nadzieję, że Mała urodzi się zdrowa, jeszcze 4 tygodnie do terminu porodu. Modlę się o jej zdrowie cały czas i ufam w miłosierdzie Boże. Odmawiam też NP w nowej intencji. Różaniec wciąga!
Cudownie, cudownie, cudownie:):):)
Chwała Panu! 😉
Matka Boża zawsze pomaga, szczególnie bezbronnym istotkom. Zawierz swoje dziecko Maryi a będzie dobrze. Z Panem Bogiem.