Zaczęłam odmawiać nowennę w 1 dzień po tym jak usłyszałam o niej od znajomej. Modliłam się o przyjaźń i miłość. Czułam się samotna. Ciekawe jest to, że choć zazwyczaj miałam problem z pamiętaniem o złożonych obietnicach, to w tym przypadku wszystko poszło gładko.
Co prawda oczywiście nie raz ciążył mi ten obowiązek, ale nie pominęłam ani jednego dnia. Teraz minął już pewien czas od zakończenia nowenny i pojawiły się efekty. Zrozumiałam wiele rzeczy, zmieniłam podejście do innych.
Umocniłam pewne relacje. To co mogę stwierdzić na pewno to to, że uczę się kochać i jest to niesamowita przygoda. Mam nadzieję, że jeśli pozostawię otwarte serce, to będę stawała się coraz bardziej podobna do Niego w zdolności do miłości ludzi…
Trwajcie w modlitwie! To nigdy nie jest czas stracony!
Miałam podobnie, a Twoje słowa: „Mam nadzieję, że jeśli pozostawię otwarte serce, to będę stawała się coraz bardziej podobna do Niego w zdolności do miłości ludzi…” – lepiej nie mogłaś tego ująć, bo o to chodzi, o miłość, nie romantyczną, ale do drugiego człowieka, abyśmy umieli chociaż trochę kochać, tak jak Bóg to czyni
Dzięki, piękne świadectwo.