Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata: Nowenna Pompejańska -płaszcz który otula mnie bezpiecznie ;)

Moje życie od czerwca 2013 roku stało się koszmarem!!!! Mój 19 -letnio syn, który zawsze był wspaniałym dzieckiem, wpadł w nieodpowiednie towarzystwo i zaczął pić!!!! O tym, że jest alkoholikiem zorientowaliśmy się z mężem po 4 latach jego picia. Tak, wiem,że to jest straszne ale tak było. Nasz syn okłamywał nas wychodząc na imprezy mówiąc że nie pije, że wszystko ok. , po czym upijał się do nieprzytomności, rano dzwonił tłumacząc się, że wcześniej nie mógł się dodzwonić bo np .nie było zasięgu i został u kolegi na noc itp.itd.

Nie chcę opisywać tego piekła, przez które przechodziliśmy!!!! W wakacje zaczęły się kilkudniowe ciągi alkoholowe, przesiadywanie pod sklepem i upijanie się do nieprzytomności. Były łzy, prośby, groźby, błagania, wszystko było! Szpitale, odtrucia alkoholowe, obietnice ,że już koniec z piciem i po paru dniach kolejny cug…Byłam zdruzgotana, wstydziłam się za syna byłam po prostu zrozpaczona i nie miała siły na nic!!!!!

Wtedy siostra powiedziała mi o Nowennie Pompejańskiej. Mówiła : słuchaj ludzie piszą o cudach!! Tak, tylko to mi postało ,cud! Pierwszą Nowennę odmawiałam z trudem, nie mogłam się skupić, strasznie mi się dłużyło, moje dziecko nadal piło;(. Był szpital, nadzieja na to, że może to koniec z tym piekłem alkoholowym. Niestety syn uciekł ze szpitala i znowu jazda…..znowu imprezy i alkohol!. Skłamała bym, że nie miałam w sercu myśli po co to wszystko, on ciągle pije, to na nic ta moja modlitwa.

Modlitwa z różańcem w ręku zajmowała mi godzinę, godzina to dużo przy trójce dzieci, pracy , po nocach sprzątałam,zmywałam .Nie raz coś mnie korciło rzuć to, nie masz czasu to nic nie daje!!! Ale ja nie dałam za wygraną!!!! W tym czasie przyszła wiadomość ze szkoły syna , że nie ma szans na zdanie matury i skończenie szkoły. Powiedziałam trudno, najważniejsze jest by wyszedł z nałogu .Koniec pierwszej Nowenny ale nie koniec z jego piciem.

Ja jednak postanowiłam rozpocząć ją po raz drugi. Syn nie nocował w domu, pił – byłam załamana. Nie jeden raz modliłam się z różańcem w ręku zalewając się łzami, ciągle prosząc Matkę Boską o ratunek. Miałam kryzys w połowie odmawiania modlitwy. Wieczorem po trzydniówce syn przyszedł tzn. młodszy syn go przyprowadził pijanego do domu. Płakałam rozmawiałam z siostrą , że nie jestem godna aby Maryja mnie wysłuchała, że to nie ma sensu ta moja modlitwa,bardzo płakałam. W dzień syn wypił ok 5 piw , tak mi powiedział ale jestem pewna, że było ich więcej…..

Wieczorem siostra bliźniaczka -ta od nowenny tzn. która powiedziała mi o nowennie pompejańskiej przyjechała do mnie z wiadomością, że moja starsza siostra załatwiła mojemu dziecku odtrucie w szpitalu. (Ja cały dzień dzwoniłam po szpitalach i nigdzie nie było miejsca)Teraz liczyło się tylko to, aby tam pojechał ! Oczywiście nie chciał ale jakoś go namówiłyśmy, był pewny , że nie zostanie w szpitalu po takim piciu miał jeszcze alkohol we krwi a warunkiem przyjęcia do szpitala była trzeźwość, alkomat musiał wykazać 00. Dla mnie liczyło się w tym momencie tylko to, aby wsiadł w samochód i pojechał do szpitala, byłam na skraju załamania nerwowego, mieszkamy od Lublina prawie 200 km., ja nie byłam w stanie jechać z nim samochodem, pojechał szwagier.

W Lublinie odebrała go siostra. Kiedy zadzwoniła, że są już w szpitalu czekają na wizytę, ja padłam na kolana i zaczęłam nowennę pompejańską – błagałam o cud! Żeby alkomat wykazał 00, żeby został w szpitalu,żebym mogła chociaż parę nocy spokojnie przespać,wiedząc gdzie jest i że jest bezpieczny!

Około północy zadzwoniła siostra, że zostaje w szpitalu i zgodził się na dwutygodniowy pobyt w szpitalu na odtruciu! Ale najważniejszą rzeczą oczywiście bez której nie zostawili by go na odtruciu było to, że alkomat wykazał 0 0 !!!To był cud!!! Później jak rozmawiałam z synem mówił mi, że był pewny, że nie zostanie w szpitalu, bo to nie możliwe, że po takim piciu alkomat nie wykaże alkoholu we krwi. Tak się cieszyłam!!!! Pod koniec pobytu w szpitalu zadzwonił do mnie i powiedział, że chcę zrobić sobie ,,wszywkę”. To na początek, później zacznie chodzić na terapię bo nie chcę już pić !!!! W tym czasie zadzwonili ze szkoły, opowiedziałam wychowawcy, że jest w szpitalu,że chce się leczyć! Dali mu szansę ! Dzisiaj mija 2 miesiąc mojego spokojnego życia;).

Syn chodzi do szkoły, nie będzie zdawał matury, ale skończy szkołę średnią o czym nawet nie marzyłam , co było już przekreślone. Ktoś powie; nie pije bo ma wszywkę – tak, na pewno, ale przecież sam się na nią zgodził i poprosił o nią !!!! Jestem taka szczęśliwa, Wiem, że to sprawiła Matka Boża, której opiekę czuję i wiem , że jest z nam, z całą moją rodziną !!! Nowennę będę odmawiała , czuję się dużo spokojniejsza , zupełnie inna niż kiedy nie odmawiałam różańca! Czuję się bezpieczna pod płaszczem pompejańskiej modlitwy.

Dziękuję Ci Matko -za cud uzdrowienia mojego syna – w niedzielę poszedł do spowiedzi i przyjął Komunię Świętą!!! Nie był u spowiedzi bardzo dawno….Nikt mi nie powie ,że to wszystko dzieje się od tak!!!!! To Maryja sprawia,że moje życie znowu nabrało sensu. Kocham ją za tą!!!!!!

Dziękuję i zachęcam wszystkich do odmawiania tej cudownej modlitwy!!!!Wszystkim mówię o Nowennie nie wstydzę się tego , że odmawiam różaniec!!!! To najwspanialsza modlitwa świata!!!!!!- zrozumiałam to dopiero teraz i jestem szczęśliwa, że mogę się modlić na różańcu !!!! Pozdrawiam wszystkich ,,pompejuszy” zachęcam do wytrwania w modlitwie, bo ona zawsze zostanie wysłuchana daje siłę,wiarę nadzieję i miłość,cóż nam więcej w życiu trzeba?;)

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
BOŻENA
BOŻENA
08.03.18 10:32

Bardzo wartościowe świadectwo. Dziękuję Ci za nie. Ja też się modlę NP za mojego syna, u mnie są jeszcze narkotyki. Bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Po odmówieniu kilku NP(Jedną nawet razem ze mną odmówiła moja siostra). Wiem, że jest to modlitwa nie do odparcia. Jest dobrze u Ciebie , u mnie też. CHWAŁA PANU. Dziękuję Ci za Twoją Matkę , która wyprasza nam wszystkie łaski.

Sylwia
Sylwia
16.02.14 21:56

Podziwiam Twój upór i wiarę – pomimo wszystko 😀 To niesamowite, że się nie poddałaś :D. Moje gratulacje! Życzę wytrwałości – w modlitwie za syna, i jemu samemu odwagi, by dzielnie walczyć z nałogiem.
I dodać muszę, że bardzo spodobało mi się to określenie „pompejusze” 😀 Super, widać, że humor Ci dopisuje 😀 Są róże różańcowe, a my jesteśmy pompejusze i już 😀

dulcysima
dulcysima
13.01.14 02:14

cieszę się z uratowania twojego syna chwała Panu Jezusowi i Maryji, wiem jaki to koszmar nieprzespanych nocy,i ciąglego strachu o dziecko, sama to przechodziłam i teraz choć u nas jest dobrze wewnętrznie ciągle się boję że może to wrócić, musimy ciągle zawierzac nasze dzieci Bożemu Miłosierdziu i opiece najcudowniejszej z matek

Sylwia
Sylwia
12.01.14 20:26

Jesteś strasznie silną kobietą ,bardzo Cię podziwiam ,niech Bog Ci Blogoslawi

dorota
dorota
12.01.14 13:41

ja takze odmawiam NP za mojego brata alkoholika i wierze w dobry koniec i bardzo dziekuje za twoje swiadectwo dalo mi nadzieje .dziekiiiiii.

Ania
Ania
12.01.14 01:27

Bardzo sie ciesze, bo sama jako matka mam problemy z synem…..odmawiam juz 5NP w jego intencji…i gleboko wierze ze Krolowa Rozanca Swietego nam pomoze….czego wlasnie Ty dalas wspaniale swiadectwo….Bog Zaplac!

kasia
kasia
11.01.14 21:56

Niesamowite świadectwo, jestem pełna podziwu Twojej wytrwałości. A za cud Chwała Panu!!!

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x