Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Żaneta: moc w słabości się doskonali

Dziś jakoś naszło mnie, żeby podzielić się swoimi doświadczeniami z Nowenną. W zasadzie jest to jak dotąd jeden epizod, gdyż odmówiłam jedną Nowennę. Prawdopodobnie na dniach rozpocznę kolejną. Przechodząc do właściwego tematu, na Nowennę trafiłam przypadkowo. Moja mama podczas pielgrzymki na Jasną Górę zakupiła broszurę z tą właśnie modlitwą. Tak się złożyło, że owa broszura wpadła mi kiedyś w ręce i na tyle mocno utkwiła w pamięci, że po kilku dniach postanowiłam zacząć się modlić.

Zanim to jednak nastąpiło miałam duże wątpliwości, wynikających z obawy przed podołaniem tak dużej liczbie zdrowasiek do odmówieni. Mimo to prośba, którą kierowałam do Maryii w tej modlitwie, przeważyła szalę i rozpoczęło się. Na początku byłam mocno zaangażowana w modlitwie, z biegiem czasu pojawiały się trudności, lenistwo dawało o sobie znać, ale trwałam w modlitwie. W tym czasie niemal codziennie zaglądałam na tą stronę, aby „naładować akumulatory”. Świadectwa czytane tutaj, naprawdę dodają mocy. Nie spotkałam się jeszcze z opinią, aby ktoś żałował swojej „przygody” z Nowenną. Jeśli nawet nie spełniła się czyjaś intencja to i tak osoba ta doświadczała szeregu innych łask i pozytywnych doświadczeń. Nie sposób było zlekceważyć takie działania, więc dotrwałam do końca. Z dniem 18 października ukończyłam całą Nowennę.

Moja prośba się jeszcze nie spełniła. Piszę „jeszcze”, bo jestem przekonana, że z czasem na pewno się spełni. Dzięki tej modlitwie poniekąd dotarło do mnie, że być może potrzeba czasu na spełnienie tej prośby, bo na tą chwilę nie jest jeszcze odpowiedni moment. Taki sposób myślenia postrzegam, jako dużą łaskę od Maryii, łaskę cierpliwości w oczekiwaniu na spełnienie. Wcześniej oczekiwałam, że z w trakcie modlitwy, najpóźniej z ostatnim dniem modlitwy spełni się moja prośba.

Teraz, kiedy już minął pewien czas od ostatniego dnia, czekam ze spokojem, bo wiem, że taki plan Boży jest dla mnie przewidziany w tej sprawie. Intencja dotyczyła znalezienie drugiej połowy. Abstrahując od właściwego wysłuchania, dzięki trwaniu z Maryją w modlitwie odzyskałam pewien spokój wewnętrzny. Kiedyś zdarzało mi się budzić w nocy, z poczuciem bezradności i bezsensu egzystencji. Dziś dzięki Bogu, nie mam już takich sytuacji i ogólnie cieszę się bardziej z tego, co mam. A to, na co czekam, na pewno przyjdzie w odpowiednim momencie.

Chwała Panu!

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
04.11.13 14:23

Witam. Juz odmowilam 2 nowenny w tej samej intencji. Niestety na spelnienie jeszcze czekam. Ale nie moge mowic, ze nie otrzymalam lask. Niektore byly niesamowite i takie o ktore nawet nigdy nie zastanawialam sie ale je otzymajac czlowiek bardzo sie nawraca. Mysle ze Matka Boza zeslala dla mnie bardziej potrzebne laski. Wiadomo bardzo pragne aby wysluchala i moja blagana intencje. Czasami mysle ze niewysluchuje bo nie opowiadam, o modlitwie (dzieje sie to nie tylko dlatego, ze nie chce ale tkwi we mnie jeszcze strach ze nie zrozumieja mnie i wstyd). dlatego odwazylam sie dzisiaj przczytajac komentaz (mysli sa bardzo podobne… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x