W grudniu 2012r,moj kolego zostal porazony pradem wysokiego razena podczas pracy w elektrowni,jego stan byl beznadziejny 85% powierzchni ciala poparzone,lekarze nie dawali zadnych szans,przez dlugi czas przebywal w spiaczce farmakologicznej i to ciagle czekanie.znajoma powiedziala mi o nowennie ,nie czekajac ani chwili zaczelam odmawiac.
W ostatni dzien czesci blagalnej tomek wybudzil sie. dzis minal prawie rok tomek od kilku dni jest w domu czeka go jeszcze na pewno dluga rehabilitacia,ale zyje,sam sie porusza,po prostu jest… wszyscy wiemy ze to cod wymodlony i wyblagany … dzis odmawiam nowenne w innej osobistej intencji wierze ze rowniez zostane wysluchana.