Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgorzata: powiedziałam wtedy Bogu, że jest mi wszystko jedno

Postanowiłam podzielić się świadectwem łaski, którą otrzymałam przez wstawiennictwo Królowej z Pompei. Moją pierwszą Nowennę odmawiałam w intencji znalezienia pracy. Szukałam pracy już rok, wiedziałam o Nowennie wcześniej ale nie zdecydowałam się na jej odmawianie bo byłam pewna, że jakoś dam sobie radę bez niej, po drugie ciężko było mi sobie wyobrazić, że będę w stanie ją odmówić. W końcu doszło do tego, że nie miałam już siły i nadziei, a oszczędności topniały jak lód na słońcu, poprosiłam o pomoc jeszcze wtedy Sługę Bożego Jana Pawła II a on wskazał na… Nowennę Pompejańską. W pierwszej chwili naprawdę się załamałam, ale skoro Jan Paweł II mi ją „polecił” i nic dziwnego, miał wszakże wielkie nabożeństwo do Matki Bożej to nie miałam za bardzo innego wyjścia.

Zaczęłam ją odmawiać. W czasie odmawiania Nowenny zaczęli się odzywać do mnie pracodawcy i kilka ofert było bardzo konkretnych i poważnych ale nic z tego nie wyszło. Miesiąc po skończeniu Nowenny byłam już u kresu wytrzymałości, straciłam nawet status osoby bezrobotnej nie zgłaszając się do Urzędu Pracy na czas i tracąc tym samym prawo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych. W tym dniu kompletnie się rozsypałam, byłam już tak zdołowana, że wszystko mi zobojętniało, nie miałam nawet siły krzyczeć ani płakać, powiedziałam wtedy Bogu, że jest mi wszystko ale to dokładnie wszystko jedno, mogę nawet nie mieć tej pracy.

W tym samym dniu przez przypadek dowiedziałam się, że jednak mogę ten status osoby bezrobotnej odzyskać, wybrałam się wiec do Urzędu Pracy. Żeby mi mało było z powodu skrajnego załamania spowodowanego brakiem pracy, urzędniczka nakrzyczała na mnie zupełnie bez powodu, a ja siedziałam przy jej biurku i tak sobie myślę, krzycz sobie krzycz, już i tak nic na mnie nie robi wrażenia. W tym dniu otrzymałam jak zwykle kolejną już ofertę pracy z UP. Poszłam nazajutrz do wskazanej firmy mając dokładnie wszystko gdzieś i spodziewając się kolejnej porażki. Okazało się, że zaoferowano mi pracę, aczkolwiek niezbyt ciekawą, nierozwojową wręcz cofającą wstecz kompetencje i za lichym wynagrodzeniem.

Ale postanowiłam przyjąć tę pracę i wykonywać ją najrzetelniej i najlepiej jak potrafię a w miedzy czasie szukać innej pracy. Umowę o pracę podpisałam w dniu urodzin Sł. Bożego Jana Pawła II tj. 18 maja 2010 r. Dostałam pracę na 1-miesięczny okres próbny do 18 czerwca. Poprosiłam przyszłą szefową aby umowa była do końca czerwca jednak ona nie zgodziła się upierając się przy 1 miesiącu. Dwa tygodnie później zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną do firmy, do której wysłałam CV tuż po otrzymaniu tej pracy.

Okazało się, że i tę pracę dostałam, mój przyszły szef zapytał mnie do kiedy mam obecną umowę, powiedziałam że do 18 czerwca na co on uradowany – to świetnie bo szybko panią potrzebujemy. Pracuję w tej firmie do chwili obecnej, a więc już ponad 3 lata. O takiej pracy nawet nie marzyłam, jest blisko mojego miejsca zamieszkania (wcześniejsze oferty dostawałam na drugim końcu miasta), jest bardzo ambitna, rozwojowa, dobrze płatna, mam wyrozumiałe szefostwo i świetne warunki pracy, na dodatek pracuję w sympatycznym towarzystwie. Chwała Panu i Jego Matce Marii!

Później jeszcze dwukrotnie odmawiałam Nowennę. Raz w intencji relacji, w której tkwiłam od dłuższego czasu, będąc w tzw. zawieszeniu z powodu niezdecydowania drugiej strony, miesiąc po odmówieniu Nowenny ta relacja rozsypała się jak domek z kart. Za to dziękuję Ci Matko Boża. Trzecią Nowennę odmawiałam w sprawie z gatunku dość wymagających, nie zostałam jeszcze wysłuchana ale wierzę, że w jakiś sposób na pewno będę.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ala
Ala
16.10.13 22:58

Wspaniale Ci się ułożyło z tą pracą, rzeczywiście jakby wszystko było zaplanowane.

katarzyna
katarzyna
16.10.13 21:18

Wiara czyni cuda.Ja rownież modlę się o prace 🙂

Weronika
Weronika
16.10.13 11:41

Piękne i ciekawe świadectwo – Bogu niech będą dzięki.

Magdalena
Magdalena
15.10.13 21:21

Małgosiu ufaj w Boże prowadzenie,tak pięknie to napisałaś.Bardzo budujące świadectwo,pełne ufności.Dziękuję!

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x