Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

E: To naprawdę działa

Dwa miesiące temu moje małżeństwo praktycznie legło w gruzach. Po okresie kłótni, nieporozumień i zdrady – mąż odszedł z domu. Nie było dla nas ratunku. Mąż nie chciał o mnie słyszeć. Wyprowadził się z domu i zaczęliśmy osobne życie. Szukałam ratunku i wtedy znalazłam nowennę, na którą już kiedyś się natknęłam.

Modlitwa kosztowała mnie wiele wysiłku. Przez całą część błagalną nic się nie działo, nawet chciałam przestać się modlić. Dopiero pod koniec części dziękczynnej zaczęły się dziać rzeczy niewiarygodne. Jeden dzień sprawił, że zaczęliśmy rozmawiać a każde kolejne owocowały dalszymi rozmowami. Zaczęliśmy sobie tłumaczyć, wybaczać i jeszcze przed skończeniem nowenny razem wyjechaliśmy na wspólny weekend. Postanowiliśmy wrócić do siebie.

To jest CUD! Niewielu miało nadzieję, że jeszcze zobaczy nas razem. Teraz nasza utracona miłość kwitnie z dnia na dzień.

Królowa Różańca Świętego – czasopismo o różańcu – numer 3
KRŚ – Czasopismo o różańcu

 

Świadectwo ukazało się w czasopiśmie „Królowa Różańca Świętego” – poświęconemu różańcowi i nowennie pompejańskiej.

Odwiedź stronę naszego kwartalnika!

Zobacz też w naszym sklepiku.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
40 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
iwona
iwona
19.02.17 14:55

Iza – odezwij sie daj znac co u ciebie
Iwa

Iza
Iza
28.10.13 21:55

Bardzo dziękuję wszystkim tutaj za wsparcie, modlitwę i intencje, niech Pan Bóg wynagrodzi Wam waszą bezinteresowość, pomoc i życzliwość.
Mam nadzieję, że kiedyś i ja zamieszczę tutaj swoje świadectwo; może nie powrotu męża bo na to już nadziei nie mam, ale świadectwo dobra jakie zdarzy się jeszcz w moim i mojego syna życiu. Bóg zapłać raz jeszcze.

IJMaria
IJMaria
28.10.13 10:54

Miałam okazję byc w kościele w niedzielę 2 razy i tą drugą komunię przyjęłam w Twojej i Twojego synka i intencji, praktycznie nieustannie myślę o Was i polecam w swoich modlitwach Panu Bogu, byś jak najszybciej dostrzegła co dobrego z tej całej sytuacji może się dla Was wykluc, bo to, że Pan Bóg chce dla Was czegoś wyjątkowo dobrego jest dla mnie oczywiste.

Krysia
Krysia
28.10.13 09:29

Iza nie taka jest wola Boża, wolą Boża jest to byście byli razem i ja wierze w to, że Twój maż się opamięta. Nie trać nadziei a jak będzie chciał rozwodu nigdy się na niego nie zgadzaj, dlaczego masz mu ułatwiać dalsze grzechy. Czekaj cierpliwie Bóg i Matka Boża tak tego nie zostawią

Barbara
Barbara
28.10.13 09:13

Iza, w sobotę ofiarowałam w Twojej intencji mszę św. a trafiłam na piękne nabożeństwo odprawiane przez biskupa i kilku księżny. Nie upadaj na duchu, módl się i ufaj Bogu i Maryi. Choć teraz wszystko wydaje się bez sensu, jest tylko rozpacz, żal i po ludzku sytuacja niemożliwa do rozwiązania, musisz wierzyć, że Maryja Cię nie opuści. Módl się o siłę i nadzieję. Moja sytuacja jest inna, ale Ja prawie przez pół roku nie mogłam sobie poradzić z emocjami,jak spadły problemy na moją rodzinę. Miałam pretensje do Pana Boga, że dopuścił to wszystko na nas, pytałam, gdzie błogosławieństwo Boże, Opatrzność Boża,… Czytaj więcej »

Daniel
Daniel
27.10.13 12:44

Iza – Przeczytałem dziś takie zdanie w jednej z książek Ojca Józefa Witko: „Wystarczy jedna osoba w rodzinie, która się modli a rodzina nie zginie”. Chociaż tak jak Twoja sytuacja jest beznadziejnie tragiczna to jednak Twoja wiara nie może zgasnąć. Zapomnieć trudnych faktów z życia się nie da ale można nauczyć się z nimi żyć i normalnie funkcjonować. Ponadto dopóki Ty żyjesz i Twój mąż wszystko może się odmienić. W końcu kiedyś przyjdą i Jemu wyrzuty sumienia, kiedyś spotka go jakieś cierpienie, chwila refleksji, przestanie mu się układać z Kochanką. Łączy Was wspólne dziecko w nim też trzeba szukać nadziei… Czytaj więcej »

Marta
Marta
27.10.13 19:43
Reply to  Daniel

Ja akurat czytam książkę Ojca Witko „Wołaj do mnie, a odpowiem ci – modlitewnik Twojego uzdrowienia” – gorąco polecam. Jak skończę to kupię też tą, o której Ty piszesz. Myślę, że w tym momencie mąż Izy i tamta kobieta walczą jak mogą o to by być razem, bo mają niepewną sytuację, ona na pewno boi się, żeby on nie wrócił do żony… założę się, że są w niesamowitych emocjach i wydaje im się, że o tak wielką miłość trzeba walczyć. Ale emocje kiedyś opadną. Nadejdzie w ich związku kiedyś szara rzeczywistość, rozmowy o rachunkach, nocny płacz dziecka, pierwsza kłótnia. Tak… Czytaj więcej »

IJMaria
IJMaria
27.10.13 19:49
Reply to  Daniel

Równie wartościowa i zachęcająca do nieustannej modlitwy jest książka tegoż samego autora „Zbyt zajęci, by się nie modlic”. Izuś, a gdybyś miała do wyboru : to co się stało – zdrada męża, a jego śmierc w jakimś wypadku, to czy tak samo nie byłby to cios dla Ciebie i Twojego synka. Też musiałabyś nauczyc się życ sama, a dla Twojego dziecka musiałabyś byc i matką i ojcem. Przepraszam, że to mówię, ale w moim odczuciu blokuje Cię zazdrośc o szczęście tamtej kobiety. Dopóki w jakiś sposób nie przetłumaczysz sobie, żeby jej wybaczyc, a w Bogu nie poszukasz pomocy do dalszego… Czytaj więcej »

Iza
Iza
26.10.13 23:16

Przepraszam za błędny ortograficzne i językowe, które tu popełniam z powodu silnego wzburzenia, napięcia i emocji.

Iza
Iza
26.10.13 22:44

Nie przerwałam Nowenny, ukończyłam ją całą w intencji uratowania małżeństwa. dziś jest mi szczególnie smutno i źle; mój ciągle jeszcze mąż powiedział synowi o przyrodnim bracie który lada moment się urodzi. nie modlę się dalej, bo myślę sobie, że nie mam do tego prawa. Taka była wola Boża, aby mojego męża i tę kobietę połączyło dziecko. Ból przeogromny rozdziera mnie od wewnątrz. Nie mam prawa oczekiwać waszego wsparcia i współczucia. Każdy/a z Was, który/a zagląda na tę stronę nie bez powodu; z pwodu własnych tragedii i trudności życiowych. Każdy z nas dźwiga swój krzyż. Niewątpliwie jednak dwóch najważnieszych mężczyzn w… Czytaj więcej »

IJMaria
IJMaria
26.10.13 19:26

Najszczęśliwszym rozwiązaniem dla Izy byłoby to, co udało się wymyslic Marcie, niekoniecznie zaprzeczając propozycji Joanny żeby Iza życzyła jej szczęścia, ale w znalezieniu nowego partnera dla kobiety i syna jej męża. Wtedy, pod warunkiem, że Iza jeszcze tego będzie pragnąc, jej mąż wróci skruszony na łono prawowitej rodziny i zajmie się wychowywaniem swojego syna i wszystko powoli jakoś się poukłada. To są nasze ludzkie propozycje. A jakie rozwiązanie ma na to wszystko Bóg ? Czy dokona się ten cud powrotu, czy Izunia jest w stanie sprecyzowac o co się modlic, czy jeszcze chce się modlic, czy chce zaufac Panu Bogu… Czytaj więcej »

Iza
Iza
25.10.13 20:14

Bardzo wzruszają mnie wasze ciepłe słowa. Nie spodziewałam się takiego odzewu; tym bardziej, że tego rodzaju sytuacje stają się już niemal powszechne. Tak Joanno, masz rację. Nie ma powrotu do tego co było; bo będzie dziecko. Wiem, że gdyby mąż jakims cudem zechciałby wrócić ono ciągle przypominałoby mi o tym strasznym doświadczeniu, o jego zdradzie. Musiałby przecież wywiązywać się ze swojego ojcowskiego obowiązku. Co nie zmienia faktu, że któreś z jego dzieci będzie się wychowywało bez ojca, ale dlaczego moje? Które pamieta szczęśliwych kochających się rodziców, pamięta, że miał rodzinę, a teraz to wszystko zostało mu odebrane. A tamto, no… Czytaj więcej »

dorota
dorota
26.10.13 11:52
Reply to  Iza

Iza ja mysle ze zle zrobilas przestajac sie modlic, to tak jakbys zwatpila w Boza Wszechmoc bo to wlasnie na tym polega ze po ludzku myslimy i wydaje nam sie ze to sytuacja bez wyjscia ale nie dla Boga dla niego zawsze wszystko ma jakies rozwiazanie i skad wiesz jak by to bylo gdyby maz wrocil ? moze Bog by odmienil ciebie rowniez tak ze mialabys calkiem inne spojrzenie na ta cala sytuacje ? skad teraz to wszystko wiesz ?przeciez na tym polega sila naszej wiary zeby miec nadzieje do konca !!!!!

Justyś
Justyś
26.10.13 12:45
Reply to  Iza

Szatan Cie pokonal, jemu wlasnie o to chodzilo, zebys przestala sie modlic, bo wtedy zatrzymalas strumien lask, jaki mial splynac… Ja, w 7 dniu NP o ulozenie spraw osobistych, dowiedzialam sie od „zyczliwej” osoby, ze on jest juz bardzo szczesliwy z inna i zebym nie miala zludzen, ze kiedykolwiek do mnie wroci, bo on juz „przepadl”. Zwalilo mnie to na kolana na kilka godzin, ale wytrwalam na modlitwie 54 dni i jestem z siebie dumna, bo skoro pojawilo sie natchnienie od Ducha Sw. o taka modlitwe, tzn. ze Pan Jezus potrzebowal tej ofiary ode mnie. Teraz odmawiam NP za dusze… Czytaj więcej »

Justyś
Justyś
25.10.13 13:10

Do Izy. Nigdy nie zapominaj, ze jestes ukochanym dzieckiem Boga Wszechmogącego. Modląc sie do Niego o poukladanie Swoich spraw nie martw sie, w jaki sposob to nastapi,bo tylko Jezus ma wlasciwa perspektywe na cala ta sytuacje. Nie zaprzataj Sobie glowy przyszloscia, najwazniejsze, ze zlozylas ja w rece Boga, ktory pouklada wszystko w NAJLEPSZY mozliwy sposob. Z doswiadczenia wiem, ze nie ma takiego bagna, z jakiego Jezus by nas nie wyciagnal, w koncu On jest Panem nieba i ziemi. Życze Ci cierpliwosci, bo remont w zyciu to nie jest tylko pomalowanie scian, ale wymiana wszystkich instalacji, prucie podlogi, wymiana futryn, zerwanie… Czytaj więcej »

Iza
Iza
24.10.13 22:02

Basiu, Krysiu dziękuję Wam z całego serca. Tak, kocham męża, mimo tego całego bólu i cierpienia jakie mi zadał nada go kocham. Nie da się walczyć o to małżeństwo, choć zawsze uważałam, że każdemu nalezy się druga szansa, bo jesteśmy tylko ludzmi i każdy z nas popełnia błędy. Niestety, ale mój mąż już mnie nie kocha ( powiedział mi to patrząc prosto w oczy; choć wcześniej ciągle powtarzał, że jestem miłością jego życia, że nie wyobraża sobie życia beze mnie ), nie uważa, że popełnił błąd wprost przeciwnie. Nasze małżeństwo zamknął jak przeczytaną książkę. Nie można nikogo zmusić do uczucia.… Czytaj więcej »

Marta
Marta
24.10.13 22:50
Reply to  Iza

Echhh… ciężko się czyta takie historie, zwłaszcza, że coraz częściej słyszy się o rozwodach. Nie wiem co radzić i co napisać, ale jedno muszę powiedzieć: na pewno to, że się martwisz o to czy jest zdrowy itd. NIE JEST ŻAŁOSNE. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie – na mnie zrobiło to ogromne, POZYTYWNE wrażenie. Jak już ktoś się zachowuje żałośnie w tej sprawie to tamta kobieta. Wiem, że łatwo jest radzić z boku, ale może spróbuj znaleźć w życiu jakiś cel do którego będziesz uparcie dążyć, np. nauka nowego języka, sport, odnowienie przyjaźni z dawno niewidzianą przyjaciółką itp., żeby nie myśleć tylko… Czytaj więcej »

Krysia
Krysia
28.10.13 09:25
Reply to  Iza

To nie jest żałosne to normalne. „Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść, jeśli cię kocha wróci, jeśli nie wróci znaczy, że nigdy cię nie kochał.” Tobie pozostaje czekać.

Barbara
Barbara
24.10.13 08:47

Do Izy. Bardzo Ci współczuję i trudno mi sobie nawet wyobrazić, co bym czuła w takiej sytuacji, pewnie bezgraniczną rozpacz i ogromną pustkę. Moje małżeństwo ma podobny staż i bywało czasami bardzo ciężko, ale dzięki Bogu jesteśmy ciągle razem. Pamiętaj, że masz synka i dla niego musisz być silna, jesteś mu teraz bardzo potrzebna. Dziecko wszystkiego nie rozumie i możne się obwiniać za taki stan rzeczy. Proś Boga o siłę i zdrowie do przetrwania tego trudnego czasu, zaufaj Mu. Popatrz na swoje dziecko i niech ono daje Ci siłę do życia, bo masz dla kogo żyć, syn potrzebuje mamy zdrowej… Czytaj więcej »

Iza
Iza
23.10.13 23:18

Dziękuję dziewczyny za pokrzepiające słowa. Na tym etapie nie potrafię przebaczyć! Choć myślę, że większy żal mam do tej kobiety niż do mojego męża; po mam wrażenie, że ona celowo „zagieła na niego parol”, wiedziala, że ma rodzinę a mimo to uwiodła go i „podstawiła się mu”; w konsekwencji spodziewając się jego dziecka. On oczywiście też nie jest bez winy. Na razie nie potrafię im wybaczyć, patrząc jak epatują na prawo i lewo swoim szczęściem, nie licząc się ze mną i z moim bólem. Staram się nie czuć nienawiści i oddalać od siebie chęć zemsty. Choć strasznie to boli jak… Czytaj więcej »

Krysia
Krysia
24.10.13 16:20
Reply to  Iza

Nie potrafię wyobrazić sobie Twojego bólu Izo, bo nigdy nie miałam męża. Jednak jeżeli tylko znajdziesz jakiś sposób to zawalcz o to małżeństwo, pamiętaj że przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść ale obojętność, jeżeli cierpisz to znaczy że nadal kochasz swojego męża. Masz prawo o niego walczyć bo jesteś jego żoną, a ta pani nie. Skoro jesteście małżeństwem to masz dość siły żeby o niego walczyć, wasz związek nie jest pomyłką bo go Bóg pobłogosławił i doda ci sił i rady. Nie dla dziecka masz walczyć, ale dla siebie i dla męża. Twój mąż nie zostanie zbawiony bez ciebie a ty… Czytaj więcej »

JOANNA
JOANNA
25.10.13 10:14
Reply to  Krysia

Masz rację, ale jak powrócić do żony nie okaleczają z miłości ojcowskiej dziecka tej drugiej kobiety nie będącej żoną. Załużmy, że Iza wymodli w końcu powrót męża do siebie i ich wspólnego dziecka. Ma do tego prawo, jest w sakramentalnym związku do końca życia, choćby nawet miała rozwód, to wobec Boga i tak liczy się tylko ten związek i zawsze była pierwsza i to przez 20 lat. Ma do powrotu męża słuszne prawa. Tego powinien pragnąć dla nich sam Bóg i to powinna otrzymać, bo się jej to należy. Ale czy będziesz potrafiła Izuniu być w pełni szczęśliwa, tak jak… Czytaj więcej »

JOANNA
JOANNA
25.10.13 10:48
Reply to  JOANNA

Na youtube ” Wszyscy jesteśmy z Jerycha- czyli jak się nawrócić”
http://www.youtube.com/watch?v=jzwMh3bC2iI

JOANNA
JOANNA
25.10.13 11:54
Reply to  JOANNA
Marta
Marta
25.10.13 12:20
Reply to  JOANNA

Jest przecież coś pomiędzy życzeniem komuś smierci a życzeniem komuś szczęścia. Uważam, że życzenie szczęścia kobiecie, która rozbija czyjeś małżeństwo jest sprzeczne z nauką chrześcijańską. Jak można życzyć szczęścia w popełnianiu grzechu? Jeśli będzie szczęśliwa, w tym co robi, to nigdy z tego nie zrezygnuje i będzie do śmierci żyła w grzechu. Nie chodzi o to, żeby życzyć jej śmierci czy czegokolwiek innego złego. Ale wydaje mi się, że cała ta sprawa może się kiedyś zakończyć pozytywnie. Najlepsze rozwiązanie byłoby takie gdyby mąż Izy wrócił do niej i do swojego pierwszego dziecka, a tamta kobieta poznałaby kogoś innego – wolnego… Czytaj więcej »

Krysia
Krysia
28.10.13 09:22
Reply to  JOANNA

JOANNO nie wiem w jakiego ty bożka wierzysz ale ja wierzę w takiego, który powiedział „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”. Ojcem można być nawet nie mieszkając i nie żyjąc z kochanką, można wychowywać dziecko i żyć z żoną. Sytuacja jest trudna, ale tu nie jest najważniejsze dziecko tylko Bóg i wierność Bogu. Małżonkowie składają sobie przysięgę przed Bogiem, Jego biorą na świadka, od tego momentu nie są już dwoje ale jedno, więc jak mają żyć osobno i jak żona w tej sytuacji może pozwolić odejść mężowi i życzyć mu szczęścia, to jest chore, nienormalne i niemoralne. Te dzieci… Czytaj więcej »

Beata
Beata
23.10.13 15:14

Przepiękne świadectwo niosące nadzieję i wiarę dla mnie.Ja jestem po szóstym dniu Nowenny i zaczynam dostrzegać niewielkie zmiany w swoim małżeństwie.Oboje bardzo się pogubiliśmy,a wzajemne żale i urazy doprowadziły do rozpadu małżeństwa,choć nadal jeszcze mieszkamy razem. Wiele lat temu właściwie całkowicie straciłam wiarę w Boga,wręcz obraziłam się na Niego,że zesłał mi taki los,a nie inny.Od kilku tygodni wierzę,wierzę tak mocno jak się tylko da.Odkąd zaczęłam się modlić,wierzyć od nowa,spotkałam swoich ziemskich Aniołów zesłanych mi pod postacią moich przyjaciół.To Oni powiedzieli mi o Nowennie.Wierzę,że zostanę wysłuchana.Przecież Bóg pobłogosławił nasze małżeństwo wiele lat temu i na pewno chce aby trwało aż do… Czytaj więcej »

Iza
Iza
21.10.13 20:17

Szczerze powiem, że mnie zamurowało?! Jak mam życzyć szczęścia mężowi i kobiecie, która zniszczyła moją rodzinę, odebrała ojca i szansę na szczęśliwe życie mojemu synkowi, który płacze po nocach z tego powodu, nie wie jednak jeszcze najgorszego – że jego tatuś już założył nową rodzinę bo „stara” mu się znudziła?! Jak mogę życzyć szczęścia męzowi u boku innej kobiety, który przed Bogiem składał mi przysięgę małżeńską. Byliśmy parą przez 10 lat od czasów liceum, poprzez studia, nasz staż małżeński to kolejne 10 lat!!!!! No niestety nie jestem na tym etapie aż tak szlachetna i miłosierna, żeby cieszyć się ich szczęściem.… Czytaj więcej »

Lucy
Lucy
21.10.13 22:36
Reply to  Iza

Szczerze powiem, że mnie też zamurowało. Dziwne to trochę życzenie szczęścia komuś, który wszedł na drogę grzechu. Ale może Joannie chodziło o przebaczenie? To już dla mnie ma wielki sens, choć na tym etapie, na którym jesteś – przy takim ogromie bólu – wydaje się to być po ludzku niemożliwe.Bardziej realne jest uczucie nienawiści (nienawiść z cierpienia, a cierpienie ze złamanego serca czyli jeszcze tlącej się gdzieś w sercu miłości). Żeby wyleczyć się z tego cierpienia potrzeba czasu, ale to rada dla ateistów. Z cierpienia możemy się wyleczyć poprzez przebaczenie. Może raczej poprzez proces przebaczenia, bo przecież gdy tak krwawi… Czytaj więcej »

JOANNA
JOANNA
22.10.13 11:32
Reply to  Lucy

Dziękuję Lucy, za właściwe zinterpretowanie porad, które dotyczą tak naprawdę wzbudzenia w sobie przez bezgraniczne zawierzenie Bogu, że poprzez bolesne dla nas doświadczenie szykuje On dla nas coś lepszego, szlachetniejszego, ale stawia przed nami wyzwanie, byśmy podjęli trud wzbudzenia do drugiej osoby, przez resztkę okaleczonej miłości – przebaczenia. To nie jest zwykła, łatwa umiejętność dana każdemu z nas. Ale skoro właśnie nas doświadczyła taka sytuacja, to jeśli jej sprostamy, jakież zasługi będziemy mieć u Boga, czy wówczas nie przygotuje dla nas rekompensaty i nagrody za heroiczny wyczyn – jakim jest przebaczenie w imię dawnej miłości, i wciąż aktualnej i gorliwej… Czytaj więcej »

JOANNA
JOANNA
22.10.13 12:26
Reply to  Iza

Sprawa przedstawienia odejścia męża i ojca od dziecka jest bardzo delikatna i trudna. Ale powiem Ci coś, co powiedział mi mój synek, gdy usłyszł w telewizji, we wiadomościach, że jakaś Pani zagłodziła swoje dziecko, bo tylko się modliła.” Ty mamusiu się dużo modlisz, ale nas nie zaniedbujesz, a temu dziecku, jego niezaradna życiowo mamusia, może wymodli lepszą rodzinę, lepszy byt, a ze swoją mamą będzie się mógł i tak spotykać, a samej jej łatwiej będzie żyć”. Rozmowa była dłuższa na ten temat i razem szukaliśmy odpowiedzi na to,jak takim obrotem sprawy Pan Bóg chciał pomóc matce i jej dziecku. Sama… Czytaj więcej »

Iza
Iza
19.10.13 23:21

Piękne świadectwo, gratuluję. Mnie się niestety nie udało, swoją nowennę skończyłam cztery miesiące temu w intencji uratowania małżeństwa. Niestety nic się nie zmieniło, wprost przeciwnie; na powrót męża po ludzku nie ma szans. Jest szczęśliwy z inną kobietą, układa sobie z nią życie i spodziewa się dziecka. A nade mną jakby całe piekło się rozszalało. Nie dość, że rozleciało się moje małżeństwo to jeszcze w pracy wszystko i wszyscy przeciwko mnie. Nie mam już sił, ale godzę się z wolą bożą; jeśli tak ma być – niech będzie; przecież każdy z nas podobno „dostaje” tyle ile zdoła udzwignąć….Niech się dzieje… Czytaj więcej »

Anka
Anka
20.10.13 10:14
Reply to  Iza

Iza, może to jest tak jak napisał Piotr . Dobry Pan Bóg nie c hce dla nas zła. Jeżeli prosimy z wiarą ,cierpliwością, szczerą nadzieją, modlitwa jest zawsze wysłuchana. Sama przekonałam sie jak wielka jest siła modlitwy, nawet tego nie pojmujemy.Błagałam Boga w podobnej intencji.Po burzach nastąpiło wyciszenie jest lepiej,mam wielką nadzieje na na lepsze jutro. Moze Pan Bóg ma inne ,większe plany związane z Toba, może to wtedy żle wybrałas,może to szansa dla Ciebie na na lepsze jutro.Zobaczysz ,że życie sprawi Ci dobrą niespodziankę, szczera wiara czyni cuda Pozdrawiam z serca.

JOANNA
JOANNA
21.10.13 10:23
Reply to  Anka

Pięknie by było, żeby zamiast zazdrościć szczęścia w Twoim mniemaniu -Twojej drugiej połówce,umiałabyś z tego faktu, że jest ona szczęsliwa z kimś innym, też się cieszyć tym szczęściem, jak przykładowo matka kochająca swoje dziecko i przez lata wychowująca je, a potem nagle po zakochaniu się w partnerze, wychodząca na swoje z rodzinnego gniazda. Oby ta miłość, której doświadcza ukochana przez Ciebie osoba, była pobłogosławiona przez Ciebie, oby tej drugiej – niedoszłej Twojej połówce wiodło się w życiu pod każdym względem jak najlepiej, obyś tego jemu i jego partnerce, i ich dzieciom szczerze życzyła, to na pewno i Ciebie doświadczy wielka… Czytaj więcej »

Cytrynka
Cytrynka
21.10.13 21:57
Reply to  JOANNA

Przecież Iza nie pisała o swoim byłym chłopaku, tylko swoim mężu. Niby dlaczego jego związek z kochanką miałby być błogosławiony przez nią? Przecież on grzeszy przeciwko 6 przykazaniu. Innymi słowy ciesząc się jego szczęściem cieszyłaby się z tego, że dobrowolnie odszedł od rodziny, złamał przysięgę daną przed Bogiem i planuje resztę życia spędzić w grzechu. A oto słowa Jezusa na ten temat: „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a… Czytaj więcej »

Piotr
Piotr
18.10.13 07:48

Wojciechu, utożsamiam się z Tobą bo też swoje przeżyłem po rozstaniu z Ukochaną osobą. Też trwam na modlitwie dziś mam 26 dzień Nowenny i tak żałuję, że tak późno ją odkryłem bo już ponad pół roku minęło, odkąd nie jesteśmy razem. Kontakt jest trudny, wręcz bardzo trudny między Nami, ale widzę pozytywne przebłyski dzięki modlitwie. Ja natomiast nie sformułowałem intencji o powrót danej osoby. Z racji tego, że nie można kogoś zmuszać do uczucia, czy prosić Boga by ingerował nadmiernie w wolność drugiego człowieka. Sformułowałem, natomiast by odnaleźć miłość w swoim życiu, jeśli Ona była właściwą osobą to prędzej czy… Czytaj więcej »

Wojtek
Wojtek
17.10.13 22:25

Bardzo mnie cieszy że Twoja intencja została wysłuchana, miłość jest najważniejsza na ziemi. Moja intencja jedyne co ma wspólnego z Twoją to to że też jest prośbą o powrót ukochanej osoby. Też było bardzo dużo kłótni i nieporozumień (zdrad na szczęście nie było), ale był też ogrom szczęścia. Moja ukochana nie jest (jeszcze – mam nadzieję że będzie) moją żoną, jednak mam głębokie przekonanie, że to właśnie Ją wybrał dla mnie Pan Bóg, tak czuję w sercu i głęboko w to wierzę. Dzisiaj będzie dopiero 6 dzień nowenny i moja wiara w powodzenie czasami gwałtownie spada, zawsze miałem problem z… Czytaj więcej »

kasia s
kasia s
17.10.13 19:01

Lucynko…aż mi zły popłynęły czytając Twoje świadectwo. Ja modliłam się dokładnie w takiej samej intencji…Nowennę skończyłam wczoraj i nie przestaję wierzyć, że Matka Boża mnie wesprze, że za Jej wstawiennictwem Bóg okaże mi swoje miłosierdzie…Cieszę się Twoim szczęściem i życzę dużo miłości:) Proszę Cię o modlitwę i pozytywną energię:)

joanna
joanna
17.10.13 18:38

wspaniale, jaka radosc czytac takie swiadectwa:)

Daniel
Daniel
17.10.13 12:21

Piękne świadectwo dodające wiary w siłę nowenny pompejskiej. Gratulacje i myślę, że już oboje z mężem nie popełnicie starych błędów. Oby więcej takich świadectw.

40
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x