Pokora jako fundament nowenny pompejańskiej
Pokora powinna być fundamentem każdej pobożnej modlitwy a tym bardziej nowenny pompejańskiej. Czym jest ta cnota i jak ją praktykować aby nasza modlitwa była miła Bogu i Matce Najświętszej?
„Na pewno o żadnej cnocie tyle się nie mówi, a żadnej mniej się nie pojmuje i praktykuje jak pokory. A przecież to kamień węgielny wszelkich cnót! Św. Augustyn pisze: „Masz zamiar wznieść wspaniały gmach? Dobrze, lecz pomyśl wprzód o fundamencie pokory”.
Jakże więc rzecz się ma z pokorą? Pokora to nie jakieś niezdrowe upodlenie się. Pokora to prawda, jak powiada genialna św. Teresa. Jesteś więc pokorny, jeżeli poznajesz, czym w rzeczywistości jesteś wobec Boga i jeżeli według tego poznania o sobie myślisz i postępujesz.
Czymże więc jesteś wobec Boga? Sam z siebie nicością, a tym, czym jesteś, uczynił cię Bóg i On cię też w każdym momencie podtrzymuje. Sam w sobie jesteś nędznym grzesznikiem, którego jedyną własnością są grzechy. Zostawiony sobie, jesteś bezsilny i stracony, gdyż Bóg w każdej chwili może ci odjąć rozum i życie. Bez łaski bożej nie ma dla ciebie ratunku, bez niej nie potrafisz się zbawić. Krótko mówiąc, jesteś tym, czym cię sam Bóg nazywa: „Beze mnie nic!” (J 15, 5).
Przejmij się tym poznaniem. I postępuj według niego, bądź mały i skromny, oddawaj ze wszystkiego Bogu chwałę, a nigdy nie przypisuj nic sobie.
Dokonasz czegoś w swoim stanie, fachu czy powołaniu, możesz się z tego cieszyć – lecz powinieneś natychmiast oddać za to cześć Bogu, bez którego niczego nie potrafisz dokonać. Jeżeli zaś roisz sobie coś o twoich zdolnościach i biegłości, wtedy pokazuje się wewnętrznie fałszywa, nierozumna pycha zamiast pokory. Pamiętaj dlatego dobrze o słowach Pisma św.: „Gdzie będzie pycha, tam będzie i hańba; a gdzie jest pokora, tam i mądrość” (Prz 11, 2). ”
„Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój” [Mt 8, 8].
Wspaniały przykład pokory daje ci setnik z Kafarnaum. Oby pobudził cię do poważnej refleksji, w jaki sposób i ty mógłbyś dojść do podobnej pokory. Zresztą sprawa jest daleko prostsza, niż ci się wydaje i niż się spodziewasz. – Pomyśl tylko, czym jesteś w swojej ludzkiej naturze. Przed niewielu laty byłeś niczym; nikt cię nie znał, nikt nie potrzebował. – W porównaniu z innymi ludźmi stoisz niżej od tak wielu, którzy cię przewyższają mądrością, cnotą i biegłością w swoim zawodzie. – Przyszłość całkowicie od ciebie nie zależy i musisz wkrótce powiedzieć z Pismem św.: „Grobowi powiem: Mój ojcze! Matko ma, siostro! – robactwu” (Hi 17, 14). – A po stu latach? Kto wtedy wspomni jeszcze o tobie?
I zastanów się teraz: ten nędzny człowiek nadyma się. Czy nie jest to jakąś niepojętą niedorzecznością? „Dlaczego pyszni się ziemia i popiół?” (Syr 10, 9).
Zdaj sobie także sprawę, czym jesteś w porządku łaski. Z siebie samego grzesznikiem. Sam z siebie niezdolny uczynić cokolwiek zasługującego na wieczność. „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”, woła do ciebie Mistrz u św. Jana (15, 5). A ile mogłeś dokazać z daną ci łaską Bożą, a jednak tego nie uczyniłeś? Jakże nędzna jest twoja cierpliwość w porównaniu z cierpliwością Hioba, twoja miłość Boga wobec miłości św. Pawła, twoje zamiłowanie do cierpień wobec tego, jakim się odznaczał święty Franciszek z Asyżu, twoja wreszcie gorliwość w modlitwie wobec gorliwości św. Bernarda? – A choćbyś niewiadomo czego dokonał, to czy możesz być pewny, że wytrwasz w dobrym do końca?
Na jakiej więc podstawie możesz się nadymać? Jak nierozumna zresztą jest pycha! „Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę!” (Ps 115, 1).
„Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich” o. Atanazego Bierbauma OFM
A Ty co o tym myślisz? – Napisz komentarz
25 komentarzy do "Pokora jako fundament nowenny pompejańskiej"
Mnie Matka Boża przez Nowennę Pompejańską uczy pokory. Wcześniej gdy się modliłam (tak uważałam), były to roszczenia,bo przecież mnie się należy,bo przecież Pan mi obiecał i muszę otrzymać to, co chcę. Najlepiej już,natychmiast. Teraz kiedy rozmawiam z Bogiem, gdy odmawiam Nowennę czuję swoją małość, staram się myśleć o tym z KIM rozmawiam i odczuwam wielką radość zarazem z tego,że mam KMOMU powierzyć swoje troski, że mogę powiedzieć to,czego nigdy nie powiedziałabym nikomu. Mogę się wypłakać, ale też do Matczynych stóp złożyć swe radości i wdzięczność.
pokora to bardzo trudna cnota. Ale podstawowa, uczymy się jej przez całe życie. Myślę, że podstawą pokory jest przyjęcie do swojego życia słów „Bądź wola Twoją” i kierowanie się nimi także na modlitwie.
To, że Ty bez pracy nie musiałaś żebrać i miałaś z czego żyć nie znaczy, że inni też tak mają. Ja ufam Bogu na 100%, choć jest bardzo ciężko ale rozumiem żale innych, którzy, jak twierdzą, nie zostali wysłuchani. Nigdy ich nie oceniam, staram się wczuć w ich sytuację. Twierdzenie, że traktują Boga jak św. Mikołaja, że mają wobec Niego roszczenia dalekie jest od postawy pokory, bo nie siedzisz w ich sercu, nie znasz ich życia.
Inspiruje mnie Nowenna Pompejańska, modlitwa, o której przeczytałem w czasopiśmie „Miłujcie się”. Bardzo mądre skądinąd, czytam od lat. Mam 41 lat, czasem nachodzą mnie refleksje na temat- kim jestem, co dokonałem, dokąd zmierzam. Wtedy przychodzi lekcja pokory, że jedyne, co mi pozostało – to dziękować Bogu i Matce Przenajświętszej za każdy dzień życia, za każdą drobną radość życia, za niepowodzenia w życiu, które mają sens, ale tylko wtedy, gdy ofiarujemy je w czyjejś lub jakiejś intencji Bogu, w przeciwnym razie spali nas zgorzknienie, życie straci sens.
A Ty to chyba jesteś kandydatką na ołtarze ze względu na ten ogrom „ciosów” i nieszczęść. Mamy się zacząć „licytować” na „nieszczęścia”? Nie tędy droga. W takim wypadku zawsze daję przykład Magdy Buczek i tego w jakiej ona jest sytuacji i tego co mimo jej sytuacji ona czyni i jaką ma postawę. Tak, ona może być kandydatką na ołtarze, nie ty i nie ja, bo nam daleko do niej. I on niej można się uczyć – pokory i zgodności z wolą Bożą.
Niech Cię Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą,
niech Cię obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje
i niech Cię obdarzy pokojem.
Lb. 6,24-26
Amen.
Z Panem Bogiem
cóż powiedzieć. Niech Ci będzie, myśl sobie o mnie co tam tylko chcesz, bo ja jak to mówią nie będę udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Nie myślę o Tobie wcale – ani dobrze ani źle. Napisałam co odczułam po przeczytaniu Twoich wpisów i to wszystko. Dobranoc!
Pismo Święte nas poucza i prowadzi, bez Pisma Świętego człowiek jest jak błądzące dziecko w ciemnościach. A nauka jest bardzo prosta:
„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie ! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”
(1Tes 5, 16-18)
Myślę, że pokora jest łaską o którą się modlę i ciągle niestety mi jej brak. Jestem (po ludzku)w sytuacji beznadziejnej ale trzymam się Naszego Pana i Jego Mamy ile sił, płaczę, buntuję się a potem przepraszam. Modlę się i błagam Mamę poprzez Nowennę Pompejańska i nie tylko bo Różaniec to bezsprzecznie POTĘGA. Pomocą są mi także kazania i konferencje dominikańskie, polecam Ojca Adama Szustaka na
http://www.langustanapalmie.pl
i Ojca Daniela na http://mimj.pl
Pozdrawiam w Panu.
Fajnie, że ja tez mogę cos napisać 🙂
Dopiero teraz zacząłem sie modlić różańcem i jest to faktycznie „szkoła” nei tylko modlitwy ale i życia.
Lekcje prowadzi Wspaniała Matka. Nauka dotyczy pokory. Muszę sobie wystawić ocenę „max 3,5” na 6 – jak zazwyczaj to robię ja komentując innych. Cieszę się, że codziennie odmawiam różaniec – to on faktycznie nie pozwala mi przez ten czas upaść i on jest tą najważniejszą częścią i postanowieniem w ciągu każdego dnia.